Upadek FTX zebrał swoje śmiertelne żniwo na całym rynku kryptowalut. Cena bitcoina systematycznie pikuje i dziś znajduje się na najniższym poziomie od bardzo długiego czasu. Analitycy prognozują, że im dalej w las, tym gorzej i należy spodziewać się przedłużenia bessy. W takich spartańskich warunkach prezydent Nayib Bukele poinformował, że Salwador będzie kupował jednego bitcoina dziennie.
Nayib Bukele i jego kraj chcą wykorzystać niską cenę bitcoina
W czerwcu ubiegłego roku prezydent Salwadoru uczynił bitcoina prawnym środkiem płatniczym. Tym samym ten mały kraj Ameryki Środkowej wprawił w osłupienie większość świata.
BTC jawił się w tamtym czasie jako sposób na rozwiązanie wszelkich problemów salwadorskiego społeczeństwa. Nayib Bukele zapewne liczył na to, że ta kryptowaluta będzie cały czas rosnąć, co pozwoli np. na spłatę zadłużenia.
Dzisiaj wiemy już, jak bardzo się wtedy pomylił.
Salwador jest dzisiaj w posiadaniu 2381 BTC, na które musiał wyłożyć 103 mln USD. Jednakże na skutek ogromnych kryzysów, jakie przeżył rynek kryptowalut, cena bitcoina odnotowała ogromny zjazd i obecnie oscyluje gdzieś w okolicach 16 tysięcy dolarów za 1 BTC.
To spadek z poziomu około 31 tysięcy w czerwcu. Oznacza to, że wartość ubiegłorocznej inwestycji wynosi 39,4 mln. To gigantyczne straty.
Prezydent Nayib Bukele najwyraźniej doszedł jednak do wniosku, że to odpowiedni moment na inwestycje. Ogłosił zatem na Twitterze, że od dzisiaj Salwador będzie kupował 1 BTC dziennie.
We echo @nayibbukele’s initiative in buying #Bitcoin daily. We will also buy one #Bitcoin everyday starting tomorrow! 🫡
— H.E. Justin Sun🌞🇬🇩🇩🇲🔥 (@justinsuntron) November 17, 2022
Pierwszy zakup bitcoina od czerwca
W sukurs poszedł mu Justin Sun, CEO Trona (TRX) i ogłosił, że zamierza zrobić dokładnie to samo, co Bukele. A raczej jego firma.
Jeżeli te obietnice się spełnią, będzie to pierwszy zakup bitcoina, na jaki ten środkowoamerykański kraj zdecydował się od 30 czerwca tego roku.
Ta zaskakująca skądinąd deklaracja spotkała się z aprobatą spekulantów i entuzjastów kryptowalut, a przynajmniej w wątku na Twitterze. Wszyscy mają bowiem z tyłu głowy wszystko to, co dotknęło branżę w ostatnim czasie i wygląda na to, że taki ruch jest dla nich małym promykiem nadziei na lepsze jutro.
Ponadto Justin Sun zaoferował wsparcie największej giełdzie kryptowalut – Binance – w utworzeniu funduszu, który ma postawić poobijaną branżę na nogi.
Niska cena bitcoina szansą?
Bitcoin nie radzi sobie ostatnimi czasy najlepiej – o tym już powiedzieliśmy. Istnieje jednak szansa, że paradoksalnie niska cena bitcoina sprawi, że Salwador trochę się odbije, i przynajmniej częściowo odrobi straty.
Choć nowy prawny środek płatniczy Salwadoru ewidentnie wyprowadził ten kraj na manowce, trzeba też oddać że napędził rynek turystyczny. Pomimo iż trudno stwierdzić, czy summa summarum Salwador wyszedł na tym na plus (zapewne nie), to na pewno ułatwił niektórym życie. Komu?
Na przykład tym obywatelom, którzy pracują za granicą i dokonują przelewów transgranicznych do swojego kraju. W tym aspekcie bitcoin odegrał kluczową rolę w obniżeniu kosztów takich transakcji i o tym należy pamiętać.
Niedawno też Hiszpania wyprzedziła Salwador w rankingu ilości posiadanych bitomatów.
Bitcoin był dobrym pomysłem?
Nie da się jednak ukryć, że inwestycja ta pojawia się już po upadku giełdy FTX, który najprawdopodobniej przedłuży i tak głęboką bessę.
Krach na rynku sprawił bowiem, że wielu inwestorów przestało wierzyć w to, że lokowanie ich środków w aktywach cyfrowych ma jakikolwiek sens.
Pojawiają się nawet głosy wieszczące rychły koniec całego rynku, choć należy przyznać, że aż tak źle raczej nie będzie.
Na pewno nie ulega wątpliwości, że należy bacznie się przyglądać salwadorskiemu eksperymentowi. Uczynienie BTC legalnym środkiem płatniczym jest ewenementem na skalę światową, więc w przyszłości wszyscy będą mogli uczyć się na sukcesach i porażkach Salwadoru.
